sobota, 12 października 2013

Templariusze w Polsce?

Recenzja książki Andrzeja Zielińskiego, pt. Tajemnice polskich templariuszy.

Tajemnice polskich templariuszy to książka, a raczek książeczka Andrzeja Zielińskiego, która liczy tylko 149 stron. Mimo niewielkich rozmiarów potrafi zainteresować i wciągnąć czytelnika w wielki świat zakonu rycerskiego Ubogich Rycerzy Chrystusa i Strażników Świątyni Salomona. Chciałbym polecić wam podróż śladami Tajemnic polskich templariuszy, lecz uprzedzam, że droga ta jest długa i kręta, a historia kończy się tragicznie.


Część opisanej akcji rozgrywa się w wiekach XII, XIII i  XIV, w komandoriach  na ziemiach polskich, np.: Chwarszczany, Bolków, Oleśnica Mała, Czaplinek i bliżej nas, czyli Drohiczyn, Łuków, Wyszków. Badania archeologiczne, jeżeli będą prowadzone, na pewno potwierdzą inne liczne miejsca działalności rycerzy. Czym oni zajmowali się na polskich ziemiach? Zarządzali wieloma tysiącami hektarów ziemi ornej, lasami i jeziorami, sprowadzali osadników, zakładali nowe miasta, budowali drogi i mosty, ochraniali szlaki, posiadali karczmy i młyny. Templariusze  wprowadzili również system czeków płatniczych, a także coś, co przypomina dzisiejszą kartę płatniczą, dzięki której kupcy mogli bezpiecznie pobrać zdeponowaną gotówkę. Jednym słowem pomnażali swój majątek oraz bardzo oszczędzali, ponieważ cały ich wysiłek był skierowany na finansowanie  walki z niewiernymi w Ziemi Świętej. Z każdym rozdziałem autor ukazuje czytelnikowi fakty, które wciągają w lekturę, pojawiają się pytania, na które do dnia dzisiejszego nie znaleziono odpowiedzi.  Wiadomo, że zakon założyło dziewięciu rycerzy, ale kto tak naprawdę za tym wszystkim stał? W Ziemi Świętej, templariusze nie tylko walczyli z wrogami wiary chrześcijańskiej, lecz także gromadzili wiedzę: matematyczną, fizyczną, rolniczą, prowadzili badania archeologiczne. Rodzi się więc pytanie, jaką wiedzę zdobyli? W opinii ówczesnych zakon był niewyobrażalnie bogaty, a w chwili jego tragicznej likwidacji i śmierci na stosie ostatniego mistrza zakonu Jakuba de Molay w 1314 r., cały majątek zapadł się pod ziemię.

Polecam tę książkę nie tylko osobom, które interesują się historią, lecz także poszukiwaczom skarbów. Chociaż brakuje kompleksowych  badań nad pobytem templariuszy w Polsce, to wielu badaczy, obok Afryki Północnej, Portugalii, Szkocji i Kanady, wskazuje ziemie polskie jako miejsce ukrycia skarbu rycerzy.

Opowieść Andrzeja Zielińskiego jest napisana ciekawie, można w niej również obejrzeć zdjęcia komandorii, dodatkowo poczytać teksty źródłowe lub zapoznać się z kalendarium ważniejszych dziejów Zakonu Świątyni w Polsce. 

Czy to wszystko prawda? Tego nie sposób dowiedzieć się z tej książki, ale jest to na pewno ciekawa lektura, która łączy fakty z literacką fikcją. W tym roku Andrzej Zieliński wydał kolejną publikację, ale po przeczytaniu tytułu, sądzę, że w bibliotece szkolnej jej nie znajdę, wyruszam więc na poszukiwania. 

Miłosz